plecionki (wiersz)
slheroin
I
ten obraz rozmięka, ucieka spod palców
w żywe oczy. łamiesz kontury, zacierasz
szlak. może nie powinieneś tyle pić,
rozpływać się, odpływać, przestawać.
pytasz (trzy po trzy), drążysz.
a niech to szlag i zaczyna padać
sur le pont d'Avignon, nawet tam,
nigdzie nie zapominam jak bardzo jesteś.
II
jaskółka piąty dzień krąży pod sufitem.
noc wlewa się przez okna. ile można
odpalasz kolejne papierosy, przygryzasz wargi,
wciskasz się w barwy, wplatasz między włókna.
ale nic się nie stało. chłoniesz nastrój,
przymykasz oczy. gaśniesz przy mnie. nie żyjesz,
kurwa, już od tamtej nocy.
ten obraz rozmięka, ucieka spod palców
w żywe oczy. łamiesz kontury, zacierasz
szlak. może nie powinieneś tyle pić,
rozpływać się, odpływać, przestawać.
pytasz (trzy po trzy), drążysz.
a niech to szlag i zaczyna padać
sur le pont d'Avignon, nawet tam,
nigdzie nie zapominam jak bardzo jesteś.
II
jaskółka piąty dzień krąży pod sufitem.
noc wlewa się przez okna. ile można
odpalasz kolejne papierosy, przygryzasz wargi,
wciskasz się w barwy, wplatasz między włókna.
ale nic się nie stało. chłoniesz nastrój,
przymykasz oczy. gaśniesz przy mnie. nie żyjesz,
kurwa, już od tamtej nocy.
dobry
5 głosów
przysłano:
27 lipca 2007
(historia)
przysłał
slheroin –
27 lipca 2007, 13:59
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
zabiłaś mnie tym wierszem.
kurwa no.
Pozdrawiam.