Mur (wiersz)
Outsider
Biegnę do ciebie z otwartymi oczyma
żebyś mnie jeszcze przez wiosnę przeprowadził
ileż to razy tam się zapędzałam
z miłosnym wejrzeniem co puls niecierpliwi
gdzie czas zasypia i trzyma nas pod żebrem
Stąpam do ciebie już nie z powrotem
nie wesoła nie smutna - ta sama
czasu mam tyle co od dłoni do łokcia
jeszcze zanucę przez gardło morza
melodię niemą - bo przypływ
a ty ulotny , rzewny , pchnięty na manowce
- więc bez nadziei tchnięty innym duchem
pomiędzy ty - ja sadzisz mur niemocą swą
-więc stawiam się do kąta w przedsionku twym
- za karę samotności
żebyś mnie jeszcze przez wiosnę przeprowadził
ileż to razy tam się zapędzałam
z miłosnym wejrzeniem co puls niecierpliwi
gdzie czas zasypia i trzyma nas pod żebrem
Stąpam do ciebie już nie z powrotem
nie wesoła nie smutna - ta sama
czasu mam tyle co od dłoni do łokcia
jeszcze zanucę przez gardło morza
melodię niemą - bo przypływ
a ty ulotny , rzewny , pchnięty na manowce
- więc bez nadziei tchnięty innym duchem
pomiędzy ty - ja sadzisz mur niemocą swą
-więc stawiam się do kąta w przedsionku twym
- za karę samotności
niczego sobie+
2 głosy
przysłano:
28 lipca 2007
(historia)
przysłał
Outsider –
28 lipca 2007, 17:40
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się