nad Świdrem (wiersz)
slheroin
teraz pada bardziej niż kiedykolwiek,
na kości policzkowe, szczyty schodów
na strych, twoje poddasze
w ramionach pająków. pręży się wysokość
głosu, bo to znów nie-ten-ton, tupot
szczura na klatce. tym wyższy podest
im wyższy procent. akt na ścianie,
zamknięta biblioteczka thrillerów.
boisz się spadać z parapetu, przechodzić
pod drabiną, wzdychać do świerszczy.
chodź na łachę, popatrz na Wisłę.
tu nasze miasto kończy spływać.
na kości policzkowe, szczyty schodów
na strych, twoje poddasze
w ramionach pająków. pręży się wysokość
głosu, bo to znów nie-ten-ton, tupot
szczura na klatce. tym wyższy podest
im wyższy procent. akt na ścianie,
zamknięta biblioteczka thrillerów.
boisz się spadać z parapetu, przechodzić
pod drabiną, wzdychać do świerszczy.
chodź na łachę, popatrz na Wisłę.
tu nasze miasto kończy spływać.
dobry
1 głos
przysłano:
29 lipca 2007
(historia)
przysłał
slheroin –
29 lipca 2007, 09:38
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
"nie-ten-ton, tupot
szczura" - o toto, to mi się podoba.