śpisz na tarasie, przy cykaniu świerszczy,
w zapachu melasy i rumu. pamiętasz,
chodziliśmy z mieczami do gorzelni,
do hydroforni. piłeś z taką przyjemnością,
nie mogłam się oprzeć. teraz rzuciłeś nałóg,
ale on ciebie nie całkiem. tak jak ze mną.
to kłamstwa i nie kłamstwa. upał w sierpniu
był nie do zniesienia. gniotłeś w palcach
kwiaty z organdyny, szum wentylatora
pod sufitem salonu. patrzyłeś na statki
z całego świata. zamknąłeś się
w sobie jak zamyka się oczy, okna
przed burzą. przesiliłeś dzień z nocą -
już wiesz, co skrapla się między.
aż trudno uwierzyć, że to wszystko takie proste.
slheroin
Wiersz
·
29 lipca 2007
-
Marek Dunatpewnie proste dla tego o kim piszesz i proste dla Ciebie . dla mnie jako czytelnika proste tylko na tyle ,że wyrazy układają się w poezję . aczkolwiek ten tekst jest według mnie troszkę słabszy od tych do których przyzwyczaiłaś , jest i tak na tyle dobry ,że może być ozdoba niejednego portalu .