... bo tam

hewka

... bo tam
---------------

trzaska zgłoska i zanosi się margines
napłaczę bez łez wykrusza się w strach
i mam odwagę
tylko zamyknę oczy bo nie tak

nie tak
nie odmawiam jednak nie chcę
słowa migotają gubią gesty na oślep
uderzają o kant

lepkie odniesienie spływa mgłą
rozbiela się świt
w umieranie bawi się noc

a my
kurczymy się odbierając światło
każde na własny rachunek

bez
odmienił się tegoroczny maj
hewka
hewka
Wiersz · 31 lipca 2007
anonim