milanówek

adria

nie zasłaniaj mi słońca
w kolor granatowy albo poniedziałek
zmartwychwstają trawy drzewa
całą noc siedzimy u ich rąk
kości same się rozchodzą
na splecione dłonie czekam jak na świt
to lato dotyka wszystkimi zmysłami
obnaża
nie tylko ramiona
adria
adria
Wiersz · 31 lipca 2007
anonim
  • ew
    rozbrajająca gra słów trzech pierwszych wersów sprawia że chce się czytać dalej, ładnie dobrany granat jako zasłona ,chłód wyrażony rozchodzącymi się kośćmi, i oczekiwanie w poincie - to wszystko razem robi niezły wiersz
    pozdrawiam :)

    · Zgłoś · 17 lat