Odchodzac.. odchodzac ku przeznaczeniu, ku samotnosci, do gwiazd.. zimnych krwawiacych karlow, w tancu,w zapomnieniu,ku przeznaczeniu.. Tracac czlowieczenstwo, tracac blizne po matce jednac sie z Bogiem, przeklinajac jego swiat plujac sobie w twarz, zar zimnych rak,zar potluczonych serc i nie ma nic... bezradnosc Czy mnie uslyszysz? rzucane w pustke bezsilne modlitwy Gdzie sa moje sny? no gdzie podzial sie sens!? nie ma juz nic.. nikt nie rozumie, nikt nie poda reki i nie ma nadzieji, jest bezsilnosc i gniew..
Dionizja
Wiersz
·
9 października 2007
-
Marek Dunathej ! a Ty co tutaj porobiłaś ?? co to ma byc ?