pamięć

joanna michalczuk

 

doskonale rozpracowała topografię miejsca

wycieniowała wykończenia dębowe sosnowe

i lustrom nadała przejrzystości wódki

idealne proporcje i grubości kresek

architektura wnętrza urocza i ciepła

 

więc narysowałabym smutny gest basisty

bezbronną rezygnację stwardniłych opuszków

i kierunek w którym czasem zerkał

czemu też nie można odszukać przyczyny

 

chciałabym nakreślić ten stan oderwania

od całej siatki życia knajpy i wszechświata

mówić bardzo liczy się muzyk cień na jego twarzy

kolor oczu w świetle lampy ułożenie

fałdy dżinsów pod kolanem

 

gdybym tylko miała

ołówek papier dłoń

joanna michalczuk
joanna michalczuk
Wiersz · 9 października 2007
anonim
  • Marek Dunat
    pointa tak . nie rozumiem tylko jednej rzeczy . o ile pierwsza zwrotka mówi o peelce w trzeciej osobie to już następne przedstawiają ja w pierwszej . czy to świadomy zabieg , czy też pewna niekonsekwencja ? również czwarty wers drugiej zwrotki cokolwiek mi zazgrzytał . czy możesz mi te kilka kwestii wytłumaczyć ? oczywiście tekst idzie .

    · Zgłoś · 17 lat