te liście
te wiatry
te chmury
te noce .....
rozpadam się
patrz - przechodze erozje
nadaje ciału zniszczona formę
pogryzionego kapcia
to Twoja winna
przecież wiesz o tym dobrze
od dzieciństwa jesteś szczurem
takim typowo - smrodliwo kanałowym
mieć
posiadać
Twój ser powszedni
boje się Ciebie
w końcu zjadłeś swojego ojca
matkę
i braciszków z siostrzyczkami
to takie szczurze
prawda
nie zdążę się przez to rozpaść
zgnić w plastiku
bo Ty napoczniesz mnie
i tak będziesz się mną delektował
delektował
jak nigdy dotąd
chciała bym abyś umarł
ale podobno jesteś szybszy od zarazy
w waszej nędznej populacji
przyrost zawsze dodatni
nie mogę się rozpaść
za wolno
za mozolnie
a Ty już prawie w połowie
co mi zostanie
ten dziwny akt
już blisko finału
ja zastygam
Ty kończysz
te liście
te wiatry
te chmury
te noce
to cicha widownia
życia w plastikowym łożu
masowej kultury