Endorfina

Alex

Wszyscy staliśmy w jednym szeregu

Równo, dzieleni chwilą.

Pan Ingerencja niegrzecznie wszedł nagle

Był inny, każdy to widział.

Nieśmiałość jako pierwsza z szeregu wystąpiła bezwstydnie

Wyobraźnia tyła i tyła

Tuż obok.

On stał i patrzył tylko.

Plany zaczęły zmieniać kreacje

Rozum tracił się sam.

Zamieszanie nie objęte umysłem

Trwało.

Zasady z żelaza gdzieś wyszły

Na chwilę, mówili.

Ona?

Nie wie, nie może nic zrobić

Zaprasza te swoje marzenia

Przyjaciółki oszustki.

Nadzieja trzyma ją mocno za rękę.

A On?

Ani nam, ani jej nie jest dane

Poznać co myśli, gdy patrzy w jej oczy.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 8 głosów
Alex
Alex
Wiersz · 24 października 2007
anonim
  • anonim
    elektryczny-pies
    są tu bany?

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    borunsky
    nie chcę się wyżywać, bo dostane bana.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • mati
    mysli sa dobre Alex i mile w czytaniu. pozdro

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Alex
    Wyjątek potwierdza regułę:)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    no nie . ja kopnąłem to w górę :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Alex
    Przywiązało się chyba.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    a cóż to jeszcze tutaj robi ??

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ataraksja
    Proszę. Po to tu jestem między innymi :)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Alex
    Ooo.. dziękuję bardzo:)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ataraksja
    Dobra Alex. Poprawiłam tu i skasowałam dubla. Może być? W ten sposób komentarze zostały na miejscu ;)

    · Zgłoś · 16 lat temu
Wszystkie komentarze