Pan okrętu 2

Alvin

Drewniany pokład

szorowany przez majtka

Brud smoła deszcz

Ale skąd tam smoła?

Z jego łez

Kapie sobie spacerkiem

Powoli z zadumą

Płucze szmatkę

Na przekór

Także spacerkiem

W czystej wodzie

Wyciska ją mocno

Z własnych łez

Patrzcie

jak on o nią dba

wiadro czarne

I gdzie ta woda?

Czysta przezroczysta

Ta tylko na chwilę

Pocieszy i

Cisza

Wspomnieniami grzmi

jedynie Burza w tle

Biedny majtek

Bez namysłu

By coś zmienić

Za czarną już burtę

Rzucił się

w ocean

jego własnych łez




Alvin
Alvin
Wiersz · 27 października 2007
anonim
  • Marek Dunat
    Alvin . facet , który szoruje pokład to z pewnością nie kapitan ! kapitan schodzi z okrętu ostatni :) ten od szorowania to MAJTEK . MAJTEK - rozumiesz? uparty jesteś jak ch .... wiersz jest beznadziejnie infantylny. zguptaczyłeś mnie nim całkiem . powinienem go od razu odrzucić , ale by Ci pokazać ,że nie jestem odosobniony w swojej opini zostawię go tutaj . może ktoś jeszcze zechce się wypowiedzieć .

    · Zgłoś · 17 lat
  • Marek Dunat
    no widzę ,że zrozumiałeś i wstawiłeś tego majtka- kajtka . teraz jeszcze popracuj nad tekstem i zrób z niego poezję . :)

    · Zgłoś · 17 lat
  • Alvin
    dziękuję i popracuję jeszcze nad tym :) Pozdrawiam serdecznie

    · Zgłoś · 17 lat
  • estel
    no to pracuj. i dawaj pana okrętu 3, ale tak żebyśmy mogli publikować bez zastanowienia. ok? pozdrawiam

    · Zgłoś · 17 lat