zmyślona nuda nęka mnie
zawsze
najcięższa kara spotyka mnie
zawsze
wołam
zbawienie przyjdź
jednak krzyczę zbyt cicho
uratujesz mnie
pomożesz wstać ubrać się
wyrwiesz z głębin nicości
przyjdź miłości droga
nawet po to tylko
by zranić najmocniej
Tekst a la dekadencki manifest - nieudolny hymn do nirwany miłości. Archaiczne "przyjdź miłości droga" żywcem wyrwane z romantycznego sztambucha.
Jak dla mnie forma przerosła treść.