jak pięknie było
zielonym kobiercem zbiegać
z góry w ramiona
nie bać się skrzydeł czarnych
ani otchłani nie widzieć
pocięte stopy strumieniem znaczyć
bezwiednie trzymając oczy
otwarte w wolnych chwilach
kto chciałby umierać
wtedy pod taflą zimnej rzeki przerywać
oddech kradziony
czas wody czerpanej dłońmi i ust
zadziwionych
od nadmiaru wrażeń
a dzisiaj kto jeszcze
chce mówić o miłości szukając
czerwieni w ziemistych policzkach
piersi wciąż ciepłej
zatopionej w szlochu
zieleni oczu zgubionych w dolinie
kto czarnym lasem biegnie
na stracenie ?
czarny las
Marek Dunat
Marek Dunat
Wiersz
·
12 listopada 2007
jeszcze piekniej jest kiedy spiewany:)
tak se tu na chwileczke.