śmierć w oczach

Karol Ketzer

trzysta sześćdziesiąt pięć marynarek
trzysta sześćdziesiąt pięć koszul
codziennie rano w lustrze
krytycznym okiem oceniam jedną
z trzystu sześćdziesięciu pięciu
fryzur
w tym czasie tylko cztery diabły
przym czym trzeci
dokładnie taki jak go malują
zdążył już dorobić sobie
klucze do mojego mieszkania
opowiadam o tym
trzem napotkanym żebrakom a potem
płaskiej jak deska szatniarce
która życzy mi miłego dnia

 

Karol Ketzer
Karol Ketzer
Wiersz · 13 listopada 2007
anonim
  • Marcin Sierszyński
    "przym czym" chyba literówka?
    i nie taki diabłeł straszny, jak go malują, co?

    · Zgłoś · 17 lat
  • Marcin Sierszyński

    · Zgłoś · 17 lat
  • Marek Dunat
    przym czym trzeci - popraw literówkę .
    ten trzeci to jakaś pani ? ciekawy tekścik . przeczytałem bez zmęczenia.

    · Zgłoś · 17 lat
  • ataraksja
    A mnie się jakoś nie klei powtarzanie liczebnika 365. Wiadomo od pierwszego razu o jaką liczbę chodzi, więc nie widzę sensu. Jedno 365 to już tłum, masa i efekt jest już w pierwszym wersie. Jeśli go jednak chciałeś spotęgować, to można było się pokusić o inne rozwiązanie. Umiesz operować słowem i pomysłem, więc ...
    Z malowanym diabłem sprawa jest rozwiązana genialnie. A mówią, że gdzie diabłeł nie może... ;p A jednak! :D
    Wiersz niezły, ale ... poczekam na następne :)

    · Zgłoś · 17 lat
  • anonim
    elektryczny-pies
    ej, właśnie to powatarzanie jest świetnym pomysłem- rutyna daje o sobie znac i nie razi.

    · Zgłoś · 17 lat
  • ataraksja
    rutyna? - u kogo?... jeśli o mnie chodzi "nie ma dwóch podobnych nocy" ;p

    · Zgłoś · 17 lat
  • anonim
    elektryczny-pies
    codziennie rano ocenia. dla mnie to rutynowo.
    każdy dzień jest dokładnie taki sam. i nie chodzi o zmienność emocji....a zresztą.

    · Zgłoś · 17 lat