szelest

ono matopeja

szelestem twoim jestem

banknotów przynoszonych

co rano

po nieprzespanej

pracowitej nocy

 

pijane oczy klientów

moimi gwiazdami

rozświetlającymi drogę

do zatracenia

 

już dawno nie wiem

co to czułość

w twoich rękach

liczą się tylko

paciorki różańca

setek i dwusetek

 

więcej już nic nie jestem warta

 

ono matopeja
ono matopeja
Wiersz · 15 listopada 2007
anonim
  • ew
    hmm .. nie wiem na jakim poziomie jest Twoje pisanie , bo to pierwszy tekst , który tu wkleiłaś. Mam nadzieję że dasz nam poczytać więcej . Jest myśl , dobra myśl i dobrze podjęty temat . Dla mnie leciutko przegadane , nie wiem czy trzeba dwa razy zahaczać o pieniądze , jakoś mi za dużo tego , ale nie ujęłabym tych banknotów ani w pierwszej ani w ostatniej strofie . przy czytaniu rezygnuję z "nieprzespanej" , zostawiam tylko pracowitą noc , bo w tym momencie tekst jest za ciężki . Udało Ci się złapać klimat za rogi , czuć w wersach zmęczenie i brak nadziei . wyszło Ci takie " wszystko jedno " - i wyszło dobrze .

    · Zgłoś · 17 lat
  • ew
    :) nie że bym tych banknotów nie ujęła w tekście , chciałam powiedzieć że nie zrezygnowałabym z nich .

    Arek , zrób coś z edycją komentarzy , no !!!!

    · Zgłoś · 17 lat
  • ono matopeja
    szelestem twoim jestem
    co rano
    po pracowitej nocy

    pijane oczy klientów
    moimi gwiazdami
    rozświetlającymi drogę
    do zatracenia

    już dawno nie wiem
    co to czułość
    w twoich rękach
    liczą się tylko
    paciorki różańca
    setek i dwusetek

    więcej już nic nie jestem warta

    · Zgłoś · 17 lat
  • Marek Dunat
    o tak . wersja poprawiona jest ok. przejrzystsza i lepiej przyswajalna . czy chcesz bym je wymienił , cz aostawić jak jest ?

    · Zgłoś · 17 lat