Nie krowy święte, lecz polskie zwyczajne
Od lat dzieciństwa na zawsze mi bliskie
Pod taflą lodu zamrożone w bagnie
Moją poległych otwierają listę
To Je kroiły żywcem niewypały
Gdy poprzez pola szły w pustkę ma skróty
Pasłem je dawno , kiedy byłem mały
A świat kwitł wokół tak jak kwiat cykuty
Dziś razem z nimi śpiewam chwałę Pana
W stajence cichej z dachem rozwalonym
Straciłem wszystko lecz pamięć mi dana
Jak królów trojga cierniowe korony
Wysłuchaj Jezu mojego dzieciństwa
I łzy me naniż jak korale krwawe
Do twej kołyski nędza ludzka przyszła
O chleb prosiła a dano jej sławę
A jako że musimy czytać a nie słuchać , to proponuję zapanować nad zapisem , zrezygnuj z wielkich literek , wizualnie poprawisz wtedy tekst , no i oczywiście z interpunkcji .
Tyle moich uwag :)
Nie mam innej obecnie możliwości sprawdzania swoich wierszy i porównywania ich z tak zwaną żywą śpiewaną twórczością kresowych i wędrownych analfabetów albo wymarli albo zostali wymordowani jestem chyba ostatnim który mówi a nie pisze jest to defekt dość ciekawy na poziomie neurologicznym. Po wojnach, powstaniach, klęskach żywiołowych pojawiało się na Polesiu Podlasiu Podolu i Wołyniu bardzo wielu z urazami czaszki zwłaszcza od strony lewego płata czołowego lub traumatycznych przeżyciach wielu genialnych idiotów o przedziwnych i często niewytłumaczalnych talentach PozdrawiamZbyszek