Nadzieja

Łukasz

nadzieja

 

szept pianina
w porannej tęsknocie
utrzymuje nędzne życie
by spełnić najśmielsze z marzeń

pierwsza szansa
możliwością skarbu
który jest dla Mnie wszystkim
to zmarnowałem

nieskończone uczucie
głęboko gdzieś zaszyte
napawa nadzieją wzywającą do Ciebie
na wieczorną melodię stycznych ust

ostatkiem sił
błagam boginię miłości
o nadanie szczęścia
by jeszcze raz zacząć

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby+ 6 głosów
Łukasz
Łukasz
Wiersz · 24 listopada 2007
anonim
  • nF
    Mnie z dużej litery? Proszę...

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Łukasz
    Kto dał "niczego sobie"!
    Niech się teraz przyzna:)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Łukasz
    Bo z serca napisałem.Natchnienie:)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marcin Sierszyński
    No mi też ta bogini zawadza. Generalnie ładnie.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    Urughai
    Mimo wszystko pominął bym "boginię miłości"..............jakoś tak zabrzmiała, jak naleśnik rzucony na podłogę.............Serdecznie Pozdrawiam!

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    ogólnie rzecz biorąc Łukasz nieźle ostatnio Tobie idzie . uczysz sie nad wyraz szybko . gratuluje i z radościa puszczam dalej .

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ew
    no , Łukasz , chyba twój najlepszy twór :) "styczne usta " mnie przekonały i determinacja w modlitwie ostatniej strofy , ładnie ją pokazałeś , z impetem jakimś .
    pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat temu