bo ja chciałbym, żebyś zawsze była
wcześniej tu i teraz
zatroskana poranną herbatą
zapomniana wieczorną kawą
bo ja chciałbym, żebyś jak w filmie
z listopadem w roli głównej
miała kolory liści w sobie
żółty, do nakrycia głowy przed spadającymi aniołami
czerwony, do pomalowania kartonowych skrzydeł zmartwień
zielony, do zapamiętania mimochodem, że jestem.
Prawdziwy liryk. Podoba mi się bardzo.