my

effata

biegniemy od postojów stronimy pędzimy

brak nam czasu na wypowiedzenie ważnych dwóch słów

na rozmowy marne pół minuty

uśmiechu całą chwilę

gonimy po hipodromie sukcesu spełnienia

coraz grzęźniemy w betonowych problemach

jak sardynki w puszce nasze wnętrze zamknięte

traci na wartości

a co stare wyrzucić trzeba

jak pancernik trzymamy wszystko pod skorupą

a wystarczy spojrzenie

by poznać tajemnice

by poczuć miłości całą wieczność

effata
effata
Wiersz · 4 grudnia 2007
anonim
  • ataraksja
    "Sardynki w puszce" to jak skumbrie w tomacie :))
    Wybacz effata, ale wali mi się na głowę a) nadmiar czasowników w pierwszym wersie, na dodatek bliskoznacznych (biegniemy, pędzimy), b) potem jeszcze "bieg po hipodromie sukcesu spełnienia" (jedno i drugie wiąże się, więc nie wiem po co oba określenia). Sposób obrazowania jest kanciasty, boli "pancerność" porównań, brak testowi lekkości, trąci schematami i banałem (bez nawiasu).
    Dla mnie - pisane na siłę i z mnóstwem nieudolnych prozaizmów.

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    kanciasty , hmm , może kanciastość między ma być . Generalnie to Twój najlepszy twór jaki widziałam . Widzę postępy , i to dośc solidne postępy . Jeszcze wiele pracy przed Tobą , uwagi atarakcji rozpatrz uważnie , ale masz u mnie plus za pierwszy poważny krok . Tym razem jeszcze nie , ale liczę na to że następny opublikujemy bez naciągania :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    przychylam sie do ew i również dostrzegam spory postęp .

    · Zgłoś · 16 lat