wy którzy siedzicie
w szaroburych jaskiniach Hekate
zaciskacie w spoconych dłoniach
śliczne
czarne
długopisiki
pochylacie się nad kartką
umazaną tuszem jakby właśnie się narodziła
i zanim wyda pierwsze tchnienie
z zapałem skrobiecie
drobną hiperkaligrafią
no pasaran
bo pisane niezgodnie
nieszablonowo
nietrzeźwo
wstańcie czasem
rozprostujcie moralne kręgosłupy
wytrzepcie dusze przyduszone bibliotecznym kurzem
i chociaż raz popatrzcie na mnie poprzez palce
krytycy
Inka
Inka
Wiersz
·
4 grudnia 2007
A nie ma to Panna Inka programu do korekty ortografii? ;) Lub choćby podręcznego słownika?
Popraw sama: "szaroburych" - poza tym w porządku.
Ja bym nawet pochwaliła tekst za zgrabną przyganę. Czuję się już skarconym sztywniakiem, ale nie wołam głośno "no pasaran" :))
Dobry, takiego tematu jeszcze nie czytałem.
pierwsza strofa jak odezwa , butnie zaczynasz a wplatasz "długopisiki" brzmiące trochę śmiesznie w obliczu tej butności .
Druga zwrotka bardzo dobra , właściwie w niej zawarłaś wszystko , brakuje tylko tej prośby z ostatniego wersu .
ps długopisiki jednak zostaną.. popatrzcie na nie poprzez palce :)
pozdrawiam cieplutko :))