Milczę
brak kolorów zgasił absolutnie wszystkie
rozsądne koncepcje świata
dokładnie i z premedytacją godną stworzyciela
zakrzywiła się rzeczywistość poezji
i tylko mrok pulsuje bylecieniami skojarzeń dalekich
metafor niesensownych
banalne buczenie trzmiela zakłóciło tok
myśli błądzących zbyt wielkimi
krokami
przypominam sobie głosy
usta
szepty plecy...
wkradam się w okolice znane lecz
wróg wydłubał mi oko prawe i
widzę teraz monotematycznie a głębia
kojarzy się tylko z łonem
złamałem wszelkie tabu ale i tak
ręka nie uzyskała konsensusu z mózgiem
pozostanę na białej czystej kartce
nienapisany
Anathema 2007
podoba mi się
spoczko jest.