Drzwi

malgorzata

 

Otwieram oczy.

Pożółkły sufit.

I on jest.

Widzę go.

 

Kilka kroków później:

drzwi i klamka.

Czuje jej chłodną powierznię

na wewnętrznej stronie dłoni.

 

Kilka kroków później

atakują mnie ze wszystkiech stron:

pies szczekaniem,

trawa zielenią,

deszcz zapachem,

usta goryczą,

ziemia nierównością.

 

I to wszystko jest.

 

Gdyby wyciąć kilka swoich powłok,

pojawią się kolejne drzwi.

Za nimi wszystko jest.

Naprawdę.

Nieskończone.

 

malgorzata
malgorzata
Wiersz · 12 grudnia 2007
anonim
  • Marcin Sierszyński
    Trochę mnie ta wyliczanka skrępowała. I gdyby nie było takich słupków... Jednak podoba mi się, podoba. Ostatnie wersy najładniejsze w sensie fantazyjnym : )

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    a mi niestety NIC się nie podoba tutaj . :( ja nie rozumiem tu ani kawałeczka zapisu. sens i przesłanie niby zrozumiałe , ale niestety zapis położył wszystko .

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Anathemo, nie pamiętasz? Ważne by i w banale znaleźć piękno ; )
    Ale zapis - racja.

    · Zgłoś · 16 lat
  • malgorzata
    poprawiłam zapis. tamten zrobił mi się przez przypadek. ZŁA wywrota:P

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    No ale dalej są słupki. Nie możesz tego bardziej poziomo rozmieścić?

    · Zgłoś · 16 lat
  • malgorzata
    poziomo? to co ja mam mam jak prozę to zapisać?

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    poziomo to znaczy Małgorzato w dłuższych wersach, bez tak częstego uzywania entera.

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    jestem na nie, wyliczanka w trzeciej strofie nuży , ciekawy pomysł z otwieraniem ostatnich drzwi , ale to tylko pomysł, nad którym chciałabym żebyś przysiadła i napisała ten tekst tak, żeby zaciekawił

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    Urughai
    otwieram oczy.
    pożółkły sufit i on jest
    widzę go.


    kilka kroków później:
    drzwi i klamka.
    czuje jej chłodną powierznię

    na wewnętrznej stronie dłoni.
    kilka kroków później
    atakują mnie ze wszystkiech stron:

    pies szczekaniem,
    trawa zielenią,
    deszcz zapachem,

    usta goryczą,
    ziemia nierównością.
    i to wszystko jest
    gdyby wyciąć kilka swoich powłok

    pojawią się kolejne drzwi za nimi wszystko jest.

    naprawdę.
    nieskończone.


    choć i tak dość trudno się przebić........Serdecznie Pozdrawiam!


    · Zgłoś · 16 lat