zepsuty listopad (wiersz świąteczny)

Keront

 

wyszedłem. powietrze nie było tak zimne
jak wskazywały na to sklepowe wystawy.
natłok skąpo odzianych matek boskich
rodzących całkiem przypadkowo o tej samej porze
roku tworzył klimat przynajmniej minus dwudziestu.

koniec listopada. w świecących kwadratach blokowisk
topi się wosk i pije wódkę. ciekawe
jak to jest rodzić (się) o miesiąc za wcześnie

szczególnie bogu

Keront
Keront
Wiersz · 22 grudnia 2007
anonim
  • anonim
    zieloneciele
    swietnie.
    ale ja bym zlikwidowala to ostatnie zdanie.
    jest tutaj zupelnioe niepotrzebne. bez niego wiadomo o co chodzi. a to zbedny komentarz.
    a do tego wlasnie zdania- idealnie.
    pod wrazeniem jestem. ogromnym.

    · Zgłoś · 16 lat
  • ataraksja
    a ja bym tylko usunęła `szczególnie`. ostatecznie bóg też człowiek.
    tu też przykuwasz wrażliwość gwoździem obrazowo wytężonej uwagi.
    bardzo mi się podoba.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    no a ja tylko kliknę : pal! . Keront z pewnościa wie co można zmienić .

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    Rava
    tekst bardzo mi się podoba, ciekawe metafory i porównania.Czytającgo, za każdym razem ma się inne wyobrażenia na jego temat - jest taki sam, ale za każdym razem inny.Lepszy. Bardzo mi siępodoba.


    A tak pozaty w komentarzu do mojego tekstu":Huśtawka" napisałeś że to kompletne imo i prosiłabym o przetłumaczenie słowa "imo" na język polski, bo niezbyt rozumiem. Tzn, wiem żeto coś baaaardzo negatywnego, ale jednak chciałabym, abyś, komentując jakiekolwek tekstu wkładał jakiś wysiłek w uargumentowanie swych wypowiedzi. Nie można żyć tylko pychą. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Trzyczternascie

    · Zgłoś · 16 lat