skomlę śmiechem ale nie z ciebie
masz większą głowę zamaszyste ruchy
a ręce tworzą bezduszne głowice
ściskam zęby odwołuję cię do rozsądku
władzą słabej płci
kocham cię
z naszej miłości zrodzi się syn
weźmie broń jak ty - będzie strzelał
milczę już - przywołuję do porządku
niezrównoważoną część twojej głowy
mężu
ich dom jest taki jak nasz
brzemienna kobieta śmiechem skomli
dotykając pieluszki
*** Pokój
hewka
hewka
Wiersz
·
26 grudnia 2007
Pierwsze wersy są nader przyjemne. Czytałem z coraz większym zainteresowaniem. Władza słabej płci dobrze wyszło oraz skomlanie śmiechem.
Od 'kocham cię' zaczynają się schody. O tym synie byłoby nieźle, ale dla mnie zbyt dosłownie 'będzie strzelał jak ty'.
O tej niezrównoważonej części głowy wyszło nieźle, ale nie do końca. Brzmi to lekko wyświechtanie.
I ostatnie wersy - jeżeli dobrze interpretuję cały wiersz, to końcówka może dać do myślenia, aczkolwiek nie jest to nowość. Z kolei jak się przeczyta to tylko raz i na dodatek szybko, strofa jest niesmaczna.
Ot, moje tandetne zdanie : )
i nie zmienie nic, to przeslanie jest wazne dla mnie
dzieki za Wasze uwagi, serdecznie pozdrawiam i Najlepszego w Nowym zycze:)
pokoju bez niepokoju, wszak nie mamy juz granic... na pozor