Jeśli piękno okaże się ogółem,
będą tkwili w szczegółach.
Pieczątka zwyczajności podbiła wszystko czego dotknęli.
Nie szkodzi.
Szczęśliwi to ślepcy.
Gwiazdy na niebie przestały zawstydzać,
spada rozżarzony złośliwie pył kosmiczny.
Jesień nie gubi już złotych liści,
potężna głębia jej brązu jest płytka jak staw.
Jak długo będzie trzeba grabić?
Podglądać jak gniją?
Jutro nie podeśle paczki nadziei,
zresztą niczym się już nie wyróżni.
Ich znaleziona na peronie czwartym walizka
zawsze będzie pusta.
Z góry założyli że ich pociąg ucieknie.