Zielono-żółte gałęzie
wchodzą w moje wnętrze,
rozpychają się,
odważnie się panoszą
zamieniając krew w wodę.
Odczłowieczam się,
wylatuje ze mnie dusza...
Blady wzrok utkwiony w dal
ponad wszystkim i każdym.
Zielono-żółte gałęzie
wchodzą w moje wnętrze,
rozpychają się,
odważnie się panoszą
zamieniając krew w wodę.
Odczłowieczam się,
wylatuje ze mnie dusza...
Blady wzrok utkwiony w dal
ponad wszystkim i każdym.