Pamiętam zdziwienie
gdy w oczach
za których źrenicą
zmieści się tyle marzeń
nie znajdowałem szczęścia
lub gdy kolory ostatnich pięter
bloków w błękicie
wczesnego nieba
chłonąłem sam spełnienie
było w zaniemówieniu
gdy wiatr tchnął imieniem Boga Stwórcy
czerwieni zachodzącego za chmury słońca
Obudziłem się
z rzeczywistością wbitą
między oczy
ale to dobrze
w najtrudniejszych chwilach
powstają najważniejsze pytania
timeline
abstract
abstract
Wiersz
·
30 stycznia 2008
-
Marcin SierszyńskiPointa przydatna dla całego wiersza, bo go ratuje. Początek dla mnie absolutnie nieładny, dopiero od 9 wersu jest jakieś dygnięcie - oznaczające zainteresowanie tekstem : )
-
ewdruga strofa z rzeczywistością wbitą między oczy , koszmarne przebudzenie - to mnie ruszyło . Pierwsza nudna trochę . Gdybyś zrobił z tego dwa wiersze , pierwszy bym odrzuciła a za drugi dałabym wysoką notę .
-
Marek Dunata ja z kolei nie rozumiem moich szanownych przedmówców . całość mi się podoba . jest dobre właśnie jako całość , z pierwszą rozmarzoną i drugą przywracająca do rzeczywistości . dla mnie niezłe jest . pomyśłałbym może za ciut innymi przerzutniami .
-
nFWydaje mi się, jakby po wielokroć była mowa o tym samym.