półżywe prześcieradło
przesiąknięte od potu
głucha od krzyku poduszka
zmaltretowana uderzeniami
porzucona samotna kołdra
*
to gniazdo
jedenastu minut
naszego błysku
*
odwracając się plecami
wymownie daję ci znak
nic więcej nie chce
*
moje łóżko to wie
zamknięci w jedenastu minutach
Latte
Latte
Wiersz
·
3 lutego 2008
Świetny wiersz, ani trochę nie przegadany, konketny, z ładnymi metaforami i dobrą końcówką. Mało miejsca do własnej interpretacji, ale tak ma być chyba, nie? : )
I nawet te gwiazki mnie nie mierzą.
A kto mi przypomni ile minut na to dawał Coelho?
buźka