A teraz lament przed
publicznością na jarmarku książki na
odpuście poezji, na giełdzie literatury.
Matka odchodzi, Tadeusz Różewicz, 2000
babcie odchodzą. z bladych kart umysłu słowo
z kwalifikatorem: przestarzały. ze sobą
zabierają resztki: światów - wydawały się
jasno poukładane; kontaktów - ostatnie
liche próby reanimacji szarych nitek
odbywają się na pogrzebach, stypach. resztki
bogów spadają ze stołów - chciałyby schować
się. giną w szarych szparach podłogi - marnieją
fanaberie czarno-białej przeszłości. babcie
odchodzą. w, za dokładnie na miarę skrojonych,
skórach. w nie swoich, na zakopanie szytych,
strojach. z zaciśniętymi dłońmi kajdankami
różańca. schodzą. jednorazowo
w tekturowych butach kociej zręczności
cicho, niezauważenie. z murów i
dachów umysłów do ziemi.
pozdrawiam
Grzesiek: Różewicza szanuję ze wszechmiar, bo wytyczył w polskiej - nie tylko poezji - nowe drogi, a poza tym w znacznym stopniu ukształtował mój światopogląd.
pozdr
"z murów i
dachów umysłów do ziemi."
burzy mi wszystko i.............nie wiem co z tym zrobić?.............Serdecznie Pozdrawiam!
Pozdrawiam!