Jawa

Tommy Gun

  

Gdy dnia przezrocze skalom dwóm

Spoiście się lepiło

Postaci  kłęby, zdarzeń szum

A może ich nie było...

 

W tym nie-śnie mętny snuję się

Choć śnię, to sen mnie morzy

To widzę, czuję, węszę, brnę

Aż w knajpie padam loży

 

Indianin, z krzesłem zlany wraz

Choć kredyt mnie nie mami

Za wódkę, którą poją nas

Zapłacił paciorkami

 

Nad stołem głównym zgiął się Szczur

Zjadł z ponczu gruszek wiele

Garnitur ciągle trzyma wzór

A gruszki są w popiele

 

Kapela wciągająco tli

Coś, co mi przypomina

Wciąż nie wiem co, bo sen się mgli

Od śpiewu Indianina

 

Z chaosu zatem fałszu strun

Coś mocniej się złożyło

Postaci kłęby, zdarzeń szum

A może ich nie było...

 

To Dziewczę z Marzeń obok mnie

Wszak jest Dziewczęciem z Marzeń

Więc miekkim gestem równo tnie

Sieć multisplotu zdarzeń

 

Mnie w locie nie hamuje wszak

Orbita, bo jej nie ma

Sfruwając spadam, ale wspak

Gdy blaskiem tętni Ziemia

 

 

U stóp mych miasta wita szał

W błękitu bratniej strudze

I nagle w knajpie pada strzał

Ja wiem to, bo się budzę

 

I od Krainy Setnych Dżum

Mdłe echo zachrzęściło

Postaci kłęby, zdarzeń szum

A może nic nie było...

 

Szczur wzbierał łkaniem, kiedy stał

Wciąż gruszki popiół bielił

Garnitur zmięty w dłoni miał

Trucizną się zastrzelił

 

Indianin ciszę łowił gdzieś

Oparty o podłogę

Bo padł, gdy skończył swoją pieśń

Gruchocząc krzesła nogę

 

I wespół z nim z kapeli ktoś

Zaintonował ciszę

A ja pamiętam tamto coś

Choć wcale go nie słyszę

 

Budzi mnie nastrój tęczy fum

Coś, co mnie kiedyś biło

Postaci kłęby, zdarzeń szum

A może nic nie było...

 

W mej dłoni orle pióro lśni

Indiański gest niedługi

We włosy włożę, trafem gdy

Doczekam się zasługi

Tommy Gun
Tommy Gun
Wiersz · 9 lutego 2008
anonim
  • ew
    nie chciałabym Cię zrazić , bo to pierwsza Twoja wklejka u nas , ale .. o powyższym nie mam dobrego zdania . Przede wszystkim długaśność tekstu przeraziła mnie zanim zaczęłam czytać , potem zdenerwowały mnie wielokropki , potem "się " na końcu wersu mnie wyprowadziło z równowagi , wielkie litery w tekście również straszą . Jako piosenka , ballada ogniskowa , przyjęło by się , jako poezja - w moim mniemaniu - nie .

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    no szanta jak to szanta . walorów jakiś szczególnych nie ma , ale nastrój , tempo, w miarę poprawny rytm jest . ot i dylemat - jak rozpatrywać tego typu opowiastki , bo przeciez nie jest to poezja z górnej półki , ale nie jest to też jakiś tekscik pozbawiony sensu . po prostu kawałek fajnej opowiastki o fajnym klimacie . do przeczytania , a najlepiej zaśpiewania na łajbie , przy szumie fal , na szczycie góry . przeczytało mi sie (mimo długości ) miarowo i szybko . jestem za publikacją . popraw literówki.

    · Zgłoś · 16 lat
  • estel
    ja za Markiem. przyjemny to tekst, Porębski w tle i aż miło się robi. opowiastka zgrabna, wielokropki do niczego, witaj na pokładzie, pchnę Cię na pierwszą, się nagadałam.
    a zaśpiewasz? :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Tommy Gun
    Dzięki za opinie. Nie zraziłem się. Dziwi mnie jednak dlaczego czepiacie się długości, wielkich liter i wielokropków, zabiegi te wszelako leżą w gestii twórcy - postawił i ma być. A długość? Stachurze też powiedzielibyście, że 'Kropka nad ypsylonem' za długa? Powiecie zapewne,że nie jestem Stachurą (i słusznie), ale rzecz w tym, że przecież długość to też wytyczna autora, nieprawdaż? Co do śpiewności, to owszem, choć za szantami nie przepadam, uważam, że jej się trzymać należy, gdyż wychodzi z założeń poezji, którą drzewiej śpiewano. Tyle 'zdaniem obrony', którz wszak ma bronić moich tekstów jeśli nie ja. Szacunek. Tommy

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    no Tomy wybacz. ani ja , ani estel żeśmy Cię nie zganili :) cóż więc tak kwilisz ogromnie ?

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    Ja ganiłam , jak zwykle ja :) Wyraziłam tylko zdanie jako obiektywny czytelnik . Taki myśli mnie naszły po czytaniu i takie mam zdanie .

    · Zgłoś · 16 lat