przemurował całe niemal życie
z fundamentu poprzez mury aż po komin
i choć mierzył poziom niedopiciem
zawsze stawiał solidnością się do pionu
często majster mu mówili i kierownik
by okazać mir szacunek i uznanie
lecz dla niego świętość był pracownik
no i święte było jego murowanie
odciskami zapisała mu się praca
i zmęczeniem plecy w łuk wygięła
z dumą o tych domach jak pałacach
mówi synu oto moje dzieła
a Ty pani ponoć dobrze urodzona
szminką ust i przyklejonych powiek
drwiącym głosem mówisz zniesmaczona
taki zwykły no i taki szary człowiek
kiedy siadasz bez bielizny pośród biura
wciąż ze szpilek słoma ci wyziera
durnie marzysz że ci sprzeda się matura
łamiesz tipsy o caps locka i entera
o człowieku świadczy trwałość jego czynów
murarz dumny jest ze swych pałaców
ty wraz z resztą sztucznych manekinów
w proch i pył codziennie się obracasz
trochę mnie wzrusza
zauroczenie?
czy bratnia dusza?
i Panu w tej kwestii nie odpowiadam
lekko, przyjemnie i z pomyslem :)