(po)ranne słowa (wiersz)
Grzesiek z nick-ąd
w głośniku ericssona
złowrogie kolegą bądź
rozkrzyżowały się ramiona
odpadła z piórem dłoń
szarpnęły uzdą lejce
bezwiarą spłonął dzień
znalazłem swoje miejsce
by być nie trzeba chcieć
na wypłaszczonej ziemi
która już będzie stać
pójdę jak ślepcy niemi
w lotki o życie grać
niczego sobie
4 głosy
przysłano:
11 lutego 2008
(historia)
przysłał
Grzesiek z nick-ąd –
11 lutego 2008, 16:29
autoryzował
Marek Dunat –
11 lutego 2008, 19:11
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się