nocą gdy oddechy się wyrównują
rozpalę namiętność
pasją świec migotania
odurzę koronką śliwkowej bielizny
językiem wodząc wyznaczę mapę krain nieodkrytych
zielonością traw ślad urwiemy
stapiając się w jedno
utoniemy w Atlantyku
wzburzonego uniesieniem
skacząc ze śmiercionośnych klifów
pozdrawiam i dziękuję...
językiem wodząc wyznaczę mapę krain nieodkrytych
zielonością traw ślad urwiemy"
Ten fragment jak dla mnie najlepszy. Poza tym... podziwiam za minimalizm, którego u mnie brakuje...