Jestem kukłą z watą w środku,
z kawałkiem drewna zamiast serca.
Wiesz, takim pajacykiem na sznurkach
Ty wiesz...
Pociągnij za jeden, ruszę ręką,
Każ śmiać się, będę to robił,
Daj do ręki karabin, będę zabijał,
Daj bukiet kwiatów
a przyjdę i będę Cię adorował.
Każ kochać,
a oddam za Ciebie
me spruchniałe stare drewniane kości.
Me ręce są twoimi,
oczy patrzą tam,
gdzie skierujesz mą głowę.
Ty nadajesz mi rolę
jaką mam dziś zagrać.
Dzisiaj jestem błaznem,
jutro mędrcem,
ciekawe tylko,
kiedy będe sobą...
pozdr
p.s. jak dla mnie za dużo tych"będę"