W pokoju (wiersz)
whiteshrew
Wszędzie skrzypią okna
przeciągi poruszają klamki...
mój sufit jest czyjąś podłogą...
rozmuskuję czas umarły
na słowa, na dotyki...
uciekam od ran
które przez moje prześwity
dotykają cudzych pragnień...
wciąż nieuchwytna w jednym akcie
rozbudowuję granice
niespełnienia
liczenie godzinami dni
z nadzieją, że wszystko wróci do normy
naznacza tylko podłogi...
dobry
2 głosy
przysłano:
14 lutego 2008
(historia)
przysłał
whiteshrew –
14 lutego 2008, 13:08
autoryzował
Marek Dunat –
15 lutego 2008, 12:11
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Co do kropeczek fakt mało sensowne.
Niestety za bardzo lubię słowa, żeby je wyrzucać.
A co tam siedzi w mojej głowie nie wie nikt ;)
Dziękuję za konstruktywną krytykę:]