prosisz mnie pani znów o wiersz
coś o zieleni lub erotyk
napiszę więc jak pewien kleszcz
zapłacił życiem za zły dotyk
choć kleszcz jest ślepy no i głuchy
za to ma zapach wyczulony
w powietrzu wyczuł perfum ruchy
lawendy tchnieniem odurzony
skoczył z paproci oszalały
koniec z li tylko marzeniami
chociaż z natury owad mały
jeszcze mniej miejsca za stringami
w tylu już wyśnił sobie snach
jak z całej siły wpija się
i tylko go zadziwił fakt
że trafił prosto na punkt G-ie
pośród polany westchnień szał
płynęli razem w nieboskłonach
choć on zachłannie rozkosz ssał
do raju pierwsza doszła ona
nie zdążył jeszcze przebrzmieć echem
jej orgazm prawie atomowy
gdy paznokciami wręcz ze śmiechem
pooddzielała go od głowy
zapłacił życiem mały kleszcz
za swe ogromne wymarzenie
mi pozostanie głupi wiersz
pannie swędzenie
morału jednak smutny sens
więc nie wypada sie roześmiać
pomarzyć bardzo ważna rzecz
lecz niekoniecznie ucieleśniać
Nie, no. Uśmiałem się : ). Chociaż rytm gdzieniegdzie zgubiony, ale historyjka lukier... yyyh... likier miód : )
I morał. Wszystko jest! : D
hmmm dorastanie trudny okres... bunt etc:D