(za)trzymana linia

Grzesiek z nick-ąd

 

szarańcza pokryła ostatnie kwiaty
koniczyny pachnącej radością królika
i sierścią puszystą od witamin

zblazowana cykada zasnęła za piecem
piekarni gdzie chleb to tylko 

trochę ciasta do wyrobienia

bułki kręcone namiętnie jak piersi
żon i kochanek które nie wiedzieć
czemu narzekają na nocną zmianę

dobrze że na piecu dojrzewa
wino z marmolady do pączków
tłusty czwartek już przecież był


została tylko moda na odchudzanie


order dla bumelantów od
towarzystwa przezroczystych pań

Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 17 lutego 2008
anonim
  • ew
    No , Kacper :P .. tym razem znów przeczytałam coś świetnego Twojego autorstwa . Pierwsza strofa nie bardzo mi pasuje tematycznie do reszty , ale pewno to ja nie potrafię zaskoczyć .

    · Zgłoś · 16 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    pierwsza to powód zblazowania cykady oraz przymusowego,naturalnego odchudzania:)))

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Ha! Dobre przerzutnie, a na początku mnie mierziły, ale rozumiem, każą wracać, czytać, zrozumieć. Likier, miód.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    dziękuję że wracasz:))

    · Zgłoś · 16 lat
  • kasienda
    bardzo klimatyczny wiersz. I zgrabnie napisany. Poetycko opisałeś dość przeciętny temat, ho ho ho, gratulacje :)))

    · Zgłoś · 16 lat
  • xellia
    wpadlam jeszcze troche poczytac Pana :)

    · Zgłoś · 16 lat