to nie czas na pisanie wierszy
poezja
kurzem pokryta zdycha w przydrożnym
rowie już tam pies nogę nad nią zaczął
podnosić już pierwsze
krople
kwaśnego deszczu z przestrzelonego
nieba trują strofy od deski
do deski przeszywają
poeci na rzepy zapinają przyłbice
automatyczne zamki firmowe
na komorach kopiowe
ołówki w pocie czoła
łamią
już nie ma przebacz mówi
krytyk sępiąc oczy
pazurem strofy drze
nadziewa na haczyk
głupotę snobizmem polaną
zarzuca
bierz
Anathema62 2008
cóz mój cynizm.... rzec można cynizmek przy twoim
ale fajnie!
ale to lubię:))
przeczytać wsie plemię o boskich sie zbiegło
fakt że wyklęli od czci i wiary ale jakież to plemię zwarte i gotowe!
Ostatnia strofa kapitalna , do wcześniejszych również nic nie mam .
no. koniec, wiersz na potrzeby, fajnie.
Ja bym coś skróciła (zupełnie jak nie ja )
to nie czas na pisanie wierszy
poezja
kurzem pokryta zdycha w przydrożnym
rowie już tam pies nogę podnosił
już pierwsze krople
ale to tylko moje skromne zdanie jakbym się miała przyczepić:]
a ogólnie :))))
pozdrawiam
a może warto czasem przeczytać wiersz sercem? nie li tylko suchym oglądem słów,zwrotów,metafor i
przenośni?
dziś poczytałem Szymborską(to ta od Nobla) tyle banalnych pojedynczych słów nawet chyba nie napisano na całym portalu.. a jednak czytane sercem porywają i to jest właśnie urok poezji! to poezja jest właśnie!
p.s. a jak mi ktoś pisze o policzeniu sylab to odruch wymiotny natychmiastowy:P