mieszkałem nocą w parku
trawiastym zielenią Wimbledonu
przedziwnie paparazzi od głów
parkanem niewiedzy oddzieleni
tygrysy lwy i inne
drapieżnie mierzwiły grzywy
sąsiadom przynosząc w pysku cięcia
wyautowane niedokładnością spostrzeżeń
serwowałem powtórne pytania
lżej by nie popełnić podwójnego błędu
returny krótkich piłek i odbitych piłeczek
rozstrajały iluminację szklanych pałaców
wpadając w korowód reklam nie zdążyłem
na tradycyjną wymianę koszulek
zemsta to przywilej Bogów,prawda o!Boska?
Albo najlepiej za dwa tygodnie :P
bo cierpliwośc cnotą wielką jest .
O!!!