Kosiarz traw

Łukasz Radwaniak

Pan mecenas po pracy

zapala maszynę i walczy

z wiosenną bujnością traw.

Silnik warczy miarowo,

a noże sieką w każdą stronę.

Człowiek i maszyna

stają się jednym.

Żądza koszenia mecenasa

jest absolutna.

Jest hiperkosiarzem trzeciej generacji,

ale bez zakorzenienia w tradycji.

Ojciec nie kosił kosą,

a dziad nie miał w ręku sierpa.

Pan mecenas nie ma kompleksów,

czuje poparcie olbrzymiej rzeszy,

stoją za nim inżynierowie, informatycy,

a nawet metafizycy.

 

 

Oceń ten tekst
Łukasz Radwaniak
Łukasz Radwaniak
Wiersz · 18 lutego 2008
anonim
  • Marek Dunat
    szukałem głębszego przesłania . i nic . gra słowem też nie powala .

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    a dla mnie nic tu nie ma...nic! może tylko;"Ojciec nie kosił kosą,

    a dziad nie miał w ręku sierpa.

    Pan mecenas nie ma kompleksów,"

    pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ew
    w czterech pierwszych wersach zlewa mi się walczy - warczy , utrudnia skupienie się . Świetna metafora z tym kosiarzem , można podpiąć wiele inerpretacji .

    · Zgłoś · 16 lat temu