To. Dziś i jutro

mirokozlov

Kiedyś to się stanie!

 

On podejdzie do niej

Ona podejdzie do niego

 

Spotkają się przypadkiem

W tramwaju

Na koncercie

W barze jedząc obiad

Po prostu mijając się na ulicy

Zapyta go o godzinę

Zapyta ją o drogę

 

I wtedy to się zdarzy?

Nie...

 

On nie podtrzyma rozmowy

Ona nie będzie miała odwagi

I choć ona będzie o nim śnić

I choć on o niej nie zapomni

To nie zdarzy się wtedy

 

Dopiero w ich starczym wieku

Spotkają się ponownie

 

On żonaty od trzydziestu lat

Ona trzykrotnie rozwiedziona

 

I wtedy się rozpoznają

Natychmiast...

 

Być może nawet wyznają sobie miłość

I choć to się stanie

Zarówno on jak i ona

Będą sobie zdawać sprawę że jest za późno

 

On stary młody kretyn

Ona stara młoda idiotka

mirokozlov
mirokozlov
Wiersz · 19 lutego 2008
anonim
  • Grzesiek z nick-ąd
    ileż smutku zaklęte w niebycie?
    ileż niebytu w każdym istnieniu?
    chociaż cię kocham nad życie
    mieszkam ciągle w półcieniu

    pójdziemy razem na kawę
    taka jak lubisz bez mleka
    i tak na niedobrą sprawę
    czas sobie czasem ucieka

    opowiesz jak dzieci sie kłócą
    że były trudne tematy porusza
    serwetki przeciągiem za nucą
    słuchaj to bratnia dusza

    wyjdziemy ciut zasmuceni
    pocałunkiem pachnącym po kawie
    wiemy że nic już nie zmieni
    kostka cukru ukryta w rękawie

    chyba o tym samym ...
    temat stary jak świat...
    i jakoś ciężko w nim się zagubić, rozmysleć gdy prostymi słowami pisany
    pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Ładnie zapisana, kserowana stokroć opowieść. Urokowi pięciu pierwszych wersów dałem się ponieść : )

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    i na tym sie skończyło . dalej juz nic dla mnie .

    · Zgłoś · 16 lat