MALINOWE WSPOMNIENIA

Bronek

 

to tylko moje ciało podparte kręgosłupem

pełne blizn bez wyjścia

tam nie wchodź wystarczy że ja byłem

tu jest miejsce gdzie wspominam

wiesze

 

z krzaków chruśniaka wybiegam

łapię chrabąszcze majowe

chcesz zobaczyć jak drapią

to nie ziemia to moja dłoń i nie uciekaj

piszczysz tak panicznie zmysłowo

przepraszam za te guziki

za wypuszczone na wolność piersi

dziobią w oczy tak miękko

to był ten zdziwiony

mój pierwszy raz

 

zobacz a tu stoimy blisko

chwytając w płuca własne oddechy

pokaż co chowasz w dłoni

odginam tajemnice palec po palcu

to para chrabąszczy majowych

zakleszczone odleciały w pogodne dni

policzki piekły tak głęboko

że aż strach

to był ten wstydliwy

mój pierwszy raz

 

o teraźniejszość

rozpycha się łokciami

a w niej nasze dzieci może poeci

jak owady przy komputerach

 

a za oknem dojrzały

maliny

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 4 głosy
Bronek
Bronek
Wiersz · 19 lutego 2008
anonim
  • Bronek
    Dzięki za krytykę, chciałem w tym wierszu powiedziec, że dla poety ważne są ulubione wiersze, w tym przypadku Leśmiana, no i doznania, czyli przeżycia namacalne.
    A w dzisiejszych czasach zamiast wyjść na dwór, pogonić za chrabąszczami majowymi dzieciaki wolą siedzieć za kompem i robia się z nich takie nieczułe robaki....

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    Urughai
    Chruśniak, żuki majowe w dłoni (fuuuj). "poeci jak owady przy komputerach"
    ..........po prostu bleeee

    "to tylko moje ciało podparte kręgosłupem
    pełne blizn bez wyjścia
    tam nie wchodź wystarczy że ja byłem
    tu jest miejsce gdzie wspominam
    wiersze

    z krzaków ............. wybiegam
    łapię chrabąszcze majowe
    chcesz zobaczyć jak drapią

    .............. tak panicznie zmysłowo
    przepraszam za te guziki
    za wypuszczone na wolność piersi

    to był ten zdziwiony
    mój pierwszy raz

    zobacz a tu stoimy blisko
    chwytając w płuca własne oddechy
    policzki piekły tak głęboko strachem

    to był ten wstydliwy
    mój pierwszy raz

    bo teraźniejszość
    rozpycha się łokciami
    a w niej nasze pociechy
    może poeci

    gdy za oknem wspięły się
    maliny"


    Coś tam chciano ująć, zmysłemujawnić............lecz spaliło się zbędnym słowem i zapchajdziurami.............Bardzo Serdecznie Pozdrawiam!












    · Zgłoś · 16 lat temu
  • mirokozlov
    z krzaków chruśniaka wybiegam
    łapię chrabąszcze majowe
    za wypuszczone na wolność piersi
    dziobią w oczy tak miękko
    to był ten zdziwiony
    mój pierwszy raz
    to para chrabąszczy majowych
    zakleszczone odleciały w pogodne dni
    a za oknem dojrzały
    maliny

    zostawiam tyle i wracam kilkaset lat wstecz
    do majowych chruśniaków
    i fraz Kochanowskiego
    sorry próbowałem ale nie dla mnie



    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Sandra
    wiesze? a cóż to jest

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    no tak sobie myslałem panie Grześ ,że wreszcie sie przemożesz :P Ty , który tak pięknie opisałeś te językowe figle ,docenisz ten numer z dziobaniem po oczach :D

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    a się przemogłem:)

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    ,, dziobia w oczy tak miękko ,, - ślicznie :D dostajesz odemnie najzieleńszego słupka .

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marcin Sierszyński
    Tak, lekki, dobry wiersz. Chociaż za pierwszym przeczytaniem wydaje się za długi. Ale to był ten wstydliwy pierwszy raz : )
    Kolejne czytania - i zrozumiałem, że każdy wers ważny, jest na swoim miejscu. Podoba mi się bardzo.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    piersi dziobią w oczy?
    e to nie dla mnie:(((

    · Zgłoś · 16 lat temu