Kadr

Tommy Gun

 

  

Od zmarzłości kra mnie chroni

Toteż ją pobieżnie badam

A gdy rysa kryształ goni

Na lód większy znów upadam

 

                    ***

 

Brzegu piaski brudzą stopy

Żwir więc muskam zwiewnym cieniem

Po odorze stęchłej szopy

Nozdrza koję słońca lśnieniem

 

                   ***

 

Kiedyś chciałem, bilans chcenia

Plątał się z ujemną wolą

Z małym żalem mą krę zmieniam

By chcieć więcej, ot na molo

 

                  ***

 

Choć żwir stopy mi masuje

Mola płyta równa, stała

Jeszcze echo mi wtóruje

Abym mola się nie bała

 

                 ***

 

Sfruwam, choć mnie odbijają

W przejrzystości się skąpałem

Łoskot, szelest, błysk mi dają

Plułem raz, to kosztowałem

 

                ***

 

Solidnością swoją molo

Co dzień znowu mnie buduje

Choć przegryzam nieraz solą

I tak beton widmem szczuje

 

                ***

 

Gdy barw mazi nawałnica

Twarz mą w swe wplątała sieci

Oko susem punkt pochwyca

Co za molem wielkim świeci

 

               ***

 

Wszak za molem nie ma mola

Coś tam błyska nieustannie

Jakaż ciężka moja dola

Pływać nie przystoi pannie

 

                ***

 

Ja wydłużam mola treści

Spod stóp własnych spławiam kłody

Iskra jeszcze bardziej pieści

Gdy się szum roznosi wody

 

                ***

 

Tratwa śliska, chybotliwa

Lecz od morza mnie ochroni

Czy myśl jedna i prawdziwa

Z tratwą zbrata mnie w pogoni...?

 

               ***

 

,,Iskra w kadrze! Stop kamera!

Przechodzicie do półcienia

Duble później, jednak teraz

Nie przegapcie iskry lśnienia'' 

Tommy Gun
Tommy Gun
Wiersz · 19 lutego 2008
anonim