Stoi pomiędzy nimi
Przyglądają mu się
Nie pytają o sedno
Choć korci ich niemiłosiernie.
Niby obcy ale tak bardzo przypominający im kogoś
Dawnego przyjaciela?
I drążą
Tematy pośrednie. –
Jak minął dzień?
Nieprawdaż, że dziś strasznie gorąco?
Piękne kwiaty kwitną w lesie...
Proponują posiłek
Pośrednio zdając sobie sprawę.
W podświadomości coś im mówi, że wtedy „dojdą do celu”.
Zgodził się.
Przygotowują więc
Będzie smaczne
Bo tak ważny przecież.
I kiedy wracają do pokoju jego już nie ma.
Nie było w ogóle?
Majak?
Senna mara?
Pusty fotel.
Z lekkim zagłębieniem jednak
Jak gdyby ktoś w nim siedział jeszcze przed chwilą...
Łzy w ich oczach
Drżenie
Zimny pot.
Wiedzą, że znów stracili szansę.
I tylko mysz wybiegająca spod fotela pędzi do dziury w ścianie...
Dwa wraki ludzkie ze spuszczonymi głowami...
Powracają do codziennych czynności.
Znów będą czekać aż spotkają go znowu –
Zdeterminowani –
Aż do skutku...
Znów będą czekać aż spotkają go znowu – ....no po jaka cholerę wwaliłes tam to znowu ? no powiedz? Twoje teksty są pełne zadumania poprzeplatanego retoryką i ta retoryka jest niefajna. radzę odłożyć taki tekst na tydzień . póxniej przeczytać . wyrzucić zbędne słowa. odłożyć na tydzień . znowu przeczytać . jeszcze raz pozmieniać i dopiero wklejać . tym razem jestem na nie.
Nie jestem też pewnien czy innym, ale mi na ten przykład nie podoba się w tym wierszu używanie dużych liter na początku zdania - baaaardzo. Daje takie wrażenie urywkości. Że niby to początek nowego zdania, chociaż używasz interpunkcji.
Gdybyś rozwinął temat... zgadzam się z Anathemą, jest parę błędów poważnych, jednak cały wiersz nie nadaje się na pierwszą stronę. Za dużo tu równoważników zdań.