po godzinach

whiteshrew

 

latarnie kładą mnie cieniem

świat przyciemniam jeszcze oczami i

widzę

 

 

ludzkie serca na migi

chrząknięcia bez zbędnego przepraszam

namiętności zebrane z gazet

wtykane stronami do uszu sąsiada

 

 

nadprogramowo

opróżniam kosze w głowie

swoim sposobem bez komentarza

pozwalam sosnom w wodzie zmyć kurz

z dzisiejszych chodników

 

 

gramofon gra wyuczoną hipotezę

zamykam się w myślach

by szumem odpłynąć

whiteshrew
whiteshrew
Wiersz · 21 lutego 2008
anonim
  • Marcin Sierszyński
    W tym wierszu nic nie ma. Wyszukane metafory i tyle. Zupełnie, jakby brak pomysłu było na tekst. O wszystkim i o niczym.

    · Zgłoś · 16 lat
  • estel
    wymienianie w drugiej strofie wyszło niemalże myślnikowo. nie sugerując się zdaniem przedmówcy, zwykły tekst podczas gdy umiesz lepiej.

    · Zgłoś · 16 lat
  • whiteshrew
    Dziękuję za komentarze :) ten wiersz to wyraz zniechęcenia. Po codziennej gonitwie wracając do domu człowiek chciałby odpocząć a niestety mnie się jakoś nie udaje:/ od tyle :)

    · Zgłoś · 16 lat