widziałam
te łzy
co z powiek spływały
pochyłym nadawały smak
co z oczu
to z serca
widoczne tak
miało być
wrażeniowo niesmacznie
w pokoju
z sufitami krzywymi
na oddziale położniczym
urodziłam dziecko
rzeźbione krwią
pamiętam
wymiotowałam regularnie
co trzy godziny
za Polskę
za Matkę
za Ojca
turlałam okazję
od jednej do drugiej ściany
powitań
mroczne cinema paradiso
stwarzając
o bezwład graniczac
z jednej klatki
w drugą
wkładałam
cyklicznie
na głowę
szklany klosz
trafia bardzo do mnie Sandro, chylę czoła