perspektywy

mirokozlov

No wybuchnij!

Ja siedzę przy porannym śniadaniu

Kawa-mleko-jajka-bułka-masło

Stół

Cały zajęty

Wszechświat cały zajęty

 

Radio gra za ścianą

Skoczne dźwięki krążą

Przez żołądek do serca

I z powrotem i w górę

 

Okno otwarte

Niech wywietrzy się

Nie wywietrzy się TAM

 

No wybuchnij! – zrób mi tę przyjemność

Rzucam zapałkę ale nie ma benzyny

Jest kawa...

Piję

Filiżanka za filiżanką

Ugasić pożar albo podsycić ogień

 

Patrzę na butelkę w rogu pokoju

 

Ja – strażak, ja – podpalacz

 

mirokozlov
mirokozlov
Wiersz · 26 lutego 2008
anonim
  • Marcin Sierszyński
    Dobrze, choć momentami wydaje mi się iż 'chyli się ku nadsłowiu'. Ciekawy pomysł.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    no dobra miro.... . po prostu wsadzam sobie Ciebie do szufladki pt. wytyczanie nowych szlaków :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • mirokozlov
    Anathemo. choć bym bardzo chciał - uwierz! Nie potrafię tego tekstu przypisać do wytaczania nowych szlaków... Mam więc prośbę wytłumacz mi co Miałeś na myśli...?:)

    · Zgłoś · 16 lat
  • mirokozlov
    A do pana A. choć jeden przykład "nadsłowia". sorry, że taki upierdliwy jestem ale coś wyciągnąć warto!!! :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Łukasz Radwaniak
    Wielki Wybuch i wąż pożerający własny ogon, makrokosmos w mikrokosmosie

    · Zgłoś · 16 lat