jeszcze przepłynę morza szerokość sargassową
szaleństwo spiję z drugiej połowy tęczy
wycisnę każdą kroplę z miękkości słowa
a potem niech mnie pochłonie i niech mnie męczy
samotność moja
jeszcze przepłynę morza szerokość sargassową
szaleństwo spiję z drugiej połowy tęczy
wycisnę każdą kroplę z miękkości słowa
a potem niech mnie pochłonie i niech mnie męczy
samotność moja
co nie zmienia że jest extras.... za gardło chwyta i wali na ziemie:))
no. żyj szybko umieraj młodo a jakie istotne są zapasy. pełen magazynek i pewnie wszystko można znieść. widzisz, do takich mnie przemyśliwań zmusiłaś, a wiesz że to nie lada sztuka. :) słowem - nie wyrzucaj.
Grzesiek - nie wyrzuciłbyś...
Grzesiek - jak wywalać to wszystko a nie trochę
Anathema - ja zawsze rymowałam :P
reszta jest git extrasuperlux:)