w wynaturzeń ludzkiej głębi
postanowień jak ze skał
mieszkał z sercem swym gołębim
kamikadze-boski wiatr
kochał liście spadające
wietrzne szumy pośród nich
świecił blaskiem wraz ze słońcem
z deszczem ronił smutne łzy
przedwieczorny świat chrabąszczy
gwiezdnym rajem ponazywał
w szaroburym leśnym pnączu
widział radość złotogrzywą
cud biedronki i motyle
pana boga poprzez łzy
błagał jedną jeszcze chwilę
by się nie spełniły dni
ni owady policzalne
ni niepoliczalny bóg
w swojej łasce złotodajnej
nie spełniają zwykłych próśb
w wynaturzeń ludzkiej głębi
pośród zatrzaśniętych krat
z dumą życie swe dopełnił
kamikadze-boski wiatr
skazany za młodu
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz
·
26 lutego 2008
i wybaczcie że tak szybko dodam następny.. ale czekałem na niego rok !
i wyrósł...
Reszta, świadomie, 'banałem kreślona'.
Pozdrawiam, Grześka...
dzięki:)))