Przegapiwszy przyczynę

mirokozlov

Rozkładasz skrzydła: piękne, silne, zielone

A stoimy na szczycie wysokiej góry

Warto to zauważyć gdyż chmury mamy pod stopami

Nic tylko postąpić krok do przodu, wpaść na ten dywan

Przejść nim, ile tylko się będzie chciało

 

„Leć ze mną” mówisz spoglądając mi prosto w oczy

„Rozłóż skrzydła i skocz, nie mów, że nie lubisz

poczuć wiatru we włosach, falujących bezwiednie

nóg, mrówek przechodzących po kręgosłupie”

 

Nie powiem, że nie lubię, jak można mówić, że się czegoś

Nie lubi, jak się tego nie zaznało

 

Nie. Nie mam jeszcze skrzydeł

Tak mało ludzi zresztą je posiada

 

Ale będę dążył do tego – powiedziałem

Jakże inna, jakże bardziej szczęśliwa jesteś bowiem tam na górze

A taką chcę cię oglądać zawsze – szczęśliwą

Jeżeli mi się uda nie będziesz już musiała stąpać po ziemi

Falować będziemy w chmurach

 

Pracuję więc coraz więcej i więcej

Nie mając już nawet czasu na spotkania z tobą

Wiesz jednak, że robię to dla nas?

 

I co wieczór przeglądam się w lustrze

Czekam aż zaczną rosnąć

 

Nie zauważyłem nawet, że ty już ich nie masz...

 

Pracuję coraz więcej i więcej –

Myślisz, że urosną?

mirokozlov
mirokozlov
Wiersz · 28 lutego 2008
anonim